Laktacyjne rozterki. Nawał a zastój przy karmieniu piersią

Narodziny dziecka są dla kobiety wydarzeniem, które otwiera jej drzwi do zupełnie innej rzeczywistości. Od tej chwili jej świat się zmienia. Jej rodzina się powiększyła. Staje się odpowiedzialna za kolejną osobę. A w zasadzie za małą, bezbronną osóbkę, która bardzo często zaczyna być dla niej całym światem.

Dba o nią najlepiej jak tylko potrafi. Zrobi dla niej wszystko. Da z siebie wszystko, aby było jej dobrze na tym świecie. Żeby była zdrowa, nakarmiona, spokojna, szczęśliwa.

 

Zadania nie ułatwiają połogowe zmiany zachodzące w organizmie młodej mamy oraz różne dolegliwości po przebytym porodzie. Blizna po cięciu cesarskim czy ta po pęknięciu/nacięciu krocza bolą niemiłosiernie, szwy ciągną z każdej strony i jak tu wybrać odpowiednią pozycję do karmienia?

 

Ponadto, zmęczenie i stres mogą negatywnie wpływać na laktację. Niby już w czasie ciąży piersi produkowały pokarm w postaci siary. Teraz nagle, co? Pusto? Nic bardziej mylnego! Natura wie co robi.

 

To, że maluszek co kwadrans żąda piersi nie oznacza, że produkowanego w nich mleka jest za mało. Te kilka mililitrów pełnowartościowej siary w zupełności mu wystarcza w pierwszych dobach jego życia. Przecież ma jeszcze zapasy z życia w Twoim łonie, a jego żołądek dopiero się uczy, czym jest prawdziwy pokarm.

 

Po porodzie każda kobieta przechodzi tak zwaną burzę hormonalną. Zanim Twój organizm przystosuje ilość produkowanego mleka do apetytu dziecka, musi minąć jakiś czas. Dlatego tak ważne jest przystawienie do piersi jak najszybciej po porodzie.

 

Po czasie względnej adaptacji, piersi zaczynają gwałtownie wytwarzać pokarm, by zaspokoić coraz większe potrzeby malucha. Gwałtowny wzrost produkcji mleka to skutek podniesienia się poziomu prolaktyny (hormonu przysadki). Maluch, ssąc, jeszcze bardziej pobudza laktację. W dodatku pożywna siara zmienia się w tak zwane mleko przejściowe, które jest bardziej wodniste. I choćby z tego powodu musi go być znacznie więcej.

 

Nawał pokarmowy

 

Nawał pokarmowy po porodzie naturalnym pojawia się zwykle w 3 - 4 dobie, natomiast po cesarskim cięciu - w 5 - 6 dniu. Jest to czas, kiedy mamy z dziećmi najczęściej zostają wypisane do domu, a do pierwszej wizyty położnej środowiskowej jeszcze trochę brakuje, więc z zaistniałą sytuacją muszą radzić sobie często same.

 

Nie każda mama jednak wie, jak to robić i nie każda jest świadoma tego, że nawał to fizjologiczna reakcja organizmu. W czasie nawału pokarmu piersi karmiącej mamy stają się ciężkie i obrzmiałe (ale nie twarde jak kamień). Przy dotknięciu można wyczuć, że są nieco cieplejsze. Niektóre kobiety narzekają na większą tkliwość piersi. Nawałowi nie towarzyszy gorączka.

 

Dziecko ssie bez trudu (mleko wypływa z piersi samo, niczym z przepełnionego naczynia) i słychać, jak przełyka. Podczas nawału należy regularnie opróżniać piersi z pokarmu, stąd nalega się na szybkie i częste przystawianie malucha do piersi. Wtedy staramy się karmić na tzw. żądanie piersi, czyli wówczas, kiedy czujemy, że jest to im potrzebne.

 

Jeśli z jakiegoś powodu nie możesz karmić naturalnie, staraj się ściągać mleko za pomocą laktatora, dzięki temu zapobiegniesz niebezpiecznym zastojom pokarmu. Bardzo ważne jest, by nie odciągać mleka do końca, ponieważ w ten sposób tylko będziesz wzmagać laktację. Wystarczy odciągnąć tyle mililitrów, aby poczuć ulgę i zmniejszyć napięcie piersi.

 

Przed karmieniem również postaraj się odciągnąć trochę pokarmu laktatorem lub ściskając lekko pierś. Dzięki temu brodawka nie będzie taka napięta, a mleko nie będzie wypływać szybkim strumieniem. Jeśli przerwa pomiędzy karmieniami będzie za długa, postaraj się przed przystawieniem dziecka, lekko ją ogrzać za pomocą ciepłego kompresu, bądź strumieniem ciepłej wody ze słuchawki prysznicowej. Rozszerzy to kanaliki mlekowe i pomoże w opróżnianiu piersi.

 

Następnie możesz rozmasować piersi delikatnymi, kolistymi ruchami, biegnąc w dół w kierunku brodawki, ponieważ tamtędy biegną kanaliki mleczne. Po karmieniu zaleca się okładanie piersi zimnymi kompresami lub schłodzonymi, rozbitymi liśćmi białej kapusty. Zabiegi te mają pomóc w obkurczeniu się kanalików i zmniejszyć napięcie piersi.

 

W czasie nawału należy nosić miękki, bezuciskowy biustonosz i uważać, by nie dopuścić do urazów piersi, np. dbając o prawidłowe przystawianie dziecka. Niektórym kobietom ulgę przynosi delikatne głaskanie piersi oraz napar z szałwii (1-2 saszetki dziennie), który nieco hamuje rozszalałą laktację. Warto też pić herbatkę z melisy, która działa uspokajająco – kondycja psychiczna karmiącej mamy jest bardzo ważna podczas laktacji.

 

W żadnym wypadku nie uciskaj piersi ręką, ani nie krępuj ich bandażem. Spowodowałoby to jedynie zahamowanie wypływu mleka, czyli pogorszenie sprawy. Do przepełnienia piersi może też dojść już po unormowaniu się laktacji, np. kiedy dziecko po raz pierwszy prześpi całą noc albo gdy mama wróci do pracy, a wcześniej intensywnie karmiła.

 

Czasem do nawału dochodzi, kiedy mama karmi w pozycji utrudniającej wypływanie pokarmu lub ssanie. Zdarza się również, że dziecko źle ssie, a wtedy trzeba wesprzeć instynkt fachową poradą położnej lub specjalisty z poradni laktacyjnej.

 

Zastój pokarmu

 

Zastój pokarmu w piersi to konsekwencja nieprawidłowej reakcji przy nawale pokarmu. Jeśli odpowiednio nie zadbasz o piersi, nie będziesz ich regularnie opróżniać za pomocą laktatora lub karmiąc niemowlę, to po kilku dniach od porodu z pewnością będziesz odczuwać  jego skutki.

 

Zastój swoimi objawami przypomina nawał pokarmowy. Piersi są twarde, przepełnione i ciepłe. Mogą występować zaczerwienienia. Nagromadzone w pęcherzykach mleko nie chce z piersi wypływać w sytuacji odciągania pokarmu laktatorem. Możesz wyczuwać pod skórą guzki – oznacza to, że doszło do zablokowania kanalika mlekowego.

 

Z kolei, jeśli gorączka przekracza 38, 50 C i towarzyszy jej uczucie łamania w kościach (jak przy grypie), pierś jest zaczerwieniona (czasem nawet niecała) i obolała, a mleko wypływa tylko z jej zdrowego fragmentu, mówimy o zapaleniu piersi.

 

Dolegliwość zapalenia piersi czasami wymaga konsultacji w poradni laktacyjnej. Gdy na brodawce pojawiła się biała plamka wielkości główki od szpilki, to zatkane jest tylko samo ujście przewodu mlecznego. W takiej sytuacji wystarczy przetrzeć to miejsce jałowym gazikiem. Kiedy ból jest bardzo dotkliwy, możesz zażyć lek przeciwbólowy dozwolony dla kobiet karmiących piersią, np. paracetamol, ibuprofen.

 

Pij dużo płynów! By nie hamować odruchu wypływu pokarmu, unikaj stresu i odpoczywaj. Czasami w wyniku zastoju pokarmu, bądź na skutek zmniejszenia częstości karmień lub nagłego odstawienia dziecka od piersi, a także jako konsekwencja uszkodzenia brodawek może pojawić się obrzęk piersi.

 

Zazwyczaj choruje jedna pierś – jest wówczas obrzmiała, bolesna, zaczerwieniona, bardzo ciepła, towarzyszy temu wysoka temperatura i złe samopoczucie. Co zrobić?  Często karmić, zwłaszcza z chorej piersi (zwróć uwagę, czy stosujesz dobrą technikę karmienia). Musisz przynajmniej na jedną dobę położyć się do łóżka, zażywać ibuprofen, robić okłady z liści kapusty. Jeśli dziecko nie chce ssać – odciągaj mleko.

 

Gdy nie ma poprawy – wezwij lekarza. Być może będziesz musiała zażywać antybiotyk albo lek przeciwgrzybiczy, ale nawet wówczas zwykle nie jest konieczne przerywanie karmienia (zawsze jednak upewnij się w tej sprawie u swojego lekarza).

 

Wskazaniem do natychmiastowego leczenia antybiotykiem jest głębokie uszkodzenie brodawki, które sprzyja szybkiemu namnażaniu się bakterii i wniknięciu ich do tkanki gruczołu.

 

 

2016-10-23