Bajka o Wietrze i Drzewie

Przytoczę Wam, Drodzy Użytkownicy portalu Znana Położna przypowieść mojego autorstwa z książki, którą piszę. To bajka pod tytułem "Wiatr i Drzewo”.

Pewnego dnia wiatr zapytał drzewa: jak podchodzisz do tego, że tak stoisz? Jaki masz do tego stosunek i co o tym myślisz?


Na to drzewo zapytało: a ty, jak podchodzisz do tego, że tak hulasz? Jaki masz do tego stosunek i co o tym myślisz?


Wiatr chciał odpowiedzieć, ale nie miał czasu na za długie pomyślenie, bo już musiał gnać przed siebie. Był przecież wiatrem a wiatr to ruch. Bez ruchu go nie ma. Drzewo też nie odpowiedziało na pytanie wiatru, bo musiało stać bez ruchu, zatem nie mogło nawet poruszyć ustami. Było przecież drzewem a drzewa nie mówią i nie robią nic więcej oprócz stania, więc drzewo nie miało czasu odpowiedzieć. Dlatego pytania pozostały bez odpowiedzi. I nikt o nikim nie dowiedział się więcej, oprócz tego, co sam widział i co sam o sobie wiedział.


Któregoś dnia drogą, gdzie stało drzewo przechodził mędrzec. Zapytał drzewa: dlaczego stoisz nieruchomo? Czy drzewo nie powinno się ruszać, żeby pobujać ptaki w swoich konarach?


Na to drzewo odpowiedziało: stoję nieruchomo, bo nie ma wiatru. A starzec zapytał: a dlaczego potrzebny jest ci wiatr? Drzewo zamilkło, bo nie wiedziało, czym w rzeczy samej jest wiatr.

 

Starzec poszedł. W drodze, na polanie, spotkał hukający wiatr. Zapytał go: dlaczego tak hulasz? Czy wiatr nie powinien na chwilę ustać? Wiar odparł: hulam, bo nie ma drzewa. Strzec zapytał: a do czego potrzebne jest ci drzewo? Wiatr nic nie odpowiedział, bo nie wiedział, czym w rzeczy samej jest drzewo.


Mędrzec pokiwał zdziwiony głową i ruszył dalej.
- Co za dziwne postawy - powiedział do siebie.- Gdyby drzewo wiedziało, że wiatr może odpocząć w jego konarach i zamiast ciągle hulać na prerii, zatrzymać się w gałęziach, to drzewo miałoby dodatkową korzyść. Mogłoby się poruszać i miałoby do zaoferowania coś dla swoich mieszkańców ptaków. Pokołysać je dobrotliwie. Poza tym zmieniłoby na chwilę swój stan z bezruchu w ruch, co wzbogaciłoby jego odczuwanie. Egzystencja drzewa byłaby pełniejsza - do tego potrzebny jest mu wiatr. A gdyby wiatr wiedział, że drzewo potrzebne jest mu do tego, żeby zatrzymać się w jego konarach i poczuć spokój bezruchu, odpocząć. Oprzeć się na statyczności drzewa, by deszcz spokojnie padał na ziemię i pomagał rosnąć roślinom a nie był unoszony przez wiatr i rozbryzgiwany bez sensu po niebie. Wtedy wiatr, gdyby odpoczął w konarach drzewa, dałby możliwość deszczowi podlania dokładnie ziemi. I byłby dopełniony. I jego hulanie miałoby sens. A tak drzewo tylko stoi a wiatr tylko hula - machnął ręką starzec i poszedł dalej.


Po pytaniach starca drzewo pomyślało: hm, jak przyleci wiatr, to zapytał go dlaczego tak hula i znajdę czas, by go wysłuchać. Może jego hulanie w czymś mi pomoże?

 

Wiatr zaś pomyślał: hm, jak zobaczę drzewo, to zapytam je po co tak stoi? I znajdę czas, by go wysłuchać. Może jego stanie jest mi do czegoś potrzebne? Może wzbogaci moje działanie?


Ważne jest zatem znalezienie czasu na poznanie czegoś innego, na wysłuchanie bez negacji. Zadziewa się proces rozwoju dla tego, kto ów czas znalazł.


Zawsze znajdź czas

 

2016-03-14