Gdy ciąży nie ma, czyli jak to bywa na oddziale położniczym

Jednym z najciekawszych przypadków medycznych, jaki miałam możliwość obserwować, była ciąża urojona. Szokujące i niesamowite, jak psyche potrafi stworzyć fikcję i przekonać organizm do współpracy.

To była młoda dziewczyna, dosyć niska, korpulentna, z widocznym brzuszkiem. Chociaż minęło wiele lat od tego czasu, pamiętam dobrze jej dziecinną twarz.

 

Pierwsza informacja, przekazana z izby przyjęć, mówiła o kobiecie w niskiej ciąży, która skarży się na nudności i bóle brzucha. Kiedy trafiła do pokoju badań, sprawiała wrażenie spokojnej, trzymała dłonie na brzuszku, jakby chciała zaznaczyć, że jest w ciąży. Nie widać było, że coś jej dokucza. Raczej powiedziałabym o niej, że wyglądała na zadowoloną i szczęśliwą.

 

Przygotowałam fotel do badania i wzierniki, czekałam, aż pacjentka przygotuje się do badania. Lekarz dyżurny wypytywał ją o dolegliwości, ale dziewczyna mówiła jakoś nieskładnie o tym wszystkim. Rozbierała się za parawanem, więc ginekolog cierpliwie czekał  na możliwość zbadania.

 

Kiedy położyła się na fotelu, zwróciłam uwagę na bardzo skąpe owłosienie łonowe. To nie były czasu, gdy kobiety goliły krocze. Normą było bujne owłosienie, które czasami utrudniały założenie wzierników. A ona miała zaledwie meszek na wzgórku łonowym.

 

Podałam lekarzowi wziernik, wybrałam mały, bo pacjentka wydawał mi się taka drobna, wręcz dziecinna. Tylko wystający brzuszek świadczył o kobiecości.

 

Doktor, uspakajając pacjentkę, założył wziernik do pochwy, pochylił się nad kroczem dziewczyny, a potem podniósł głowę i spojrzał na mnie z taką miną, jakby zobaczył kosmitę. Gestem kazał mi spojrzeć na krocze. Byłam tak zaskoczona jego zachowaniem, że zaciekawiona pochyliłam się bez słowa.

 

Patrzyłam i nie wiedziałam co widzę, bo ja nie widziałam nic. Tam, gdzie powinna być widoczna we wziernikach szyjka macicy, była błona śluzowa pochwy. Lekarz wycofał narzędzie i próbował zbadać kobietę palpacyjnie, ale nic to nie zmieniło.

 

Pochwa była zakończona ślepo. To nie może być mowy o ciąży, więc skąd brzuszek? I dlaczego dziewczyna twierdzi, że jest w ciąży?

 

Lekarz delikatnie omówił z pacjentką wynik badania, ale do kobiety jakby nic nie docierało. Z ciepłym uśmiechem na twarzy pytała, czy z ciąża wszystko dobrze. Ginekolog zdecydował o przyjęciu pacjentki na oddział do dalszej diagnostyki.


Badanie USG potwierdziło wadę narządów rodnych: brak macicy, jajowodów, niedojrzałe jajniki. Nie było ciąży. W podbrzuszu widoczny był nagromadzony płyn i rozpulchniona tkanka. Pacjentka tak bardzo chciała być w ciąży, że wmówiła to sobie. I uwierzyła, że będzie miała dziecko.

 

Nie pomogły badania, rozmowy. Ta młoda dziewczyna żyła w krainie marzeń, a jej organizm dostosował się do tego. Po zakończonej diagnostyce skierowano ją do leczenia psychiatrycznego, ale jeszcze wiele razy przychodziła na oddział poddać się badaniom i skarżąc się na dolegliwości ciążowe.   

 

 

2015-12-22