Dysplazja stawów biodrowych. Profilaktyka i leczenie dziecka

Stawy biodrowe u noworodka są jeszcze bardzo delikatne i dość niestabilne, do tego fizjologiczna niedojrzałość ich nie do końca ukształtowanych różnych elementów anatomicznych powoduje, że tworzące je kości mogą stosunkowo łatwo przesuwać się względem siebie, a wówczas staw dziecka nie rozwija się prawidłowo.

Niedostateczny rozwój kości i innych elementów tworzących ten staw powoduje, że kość udowa, w miarę zwiększania się siły mięśni i ich napięcia, zostaje trwale wysunięta z panewki poza staw. Dochodzi wtedy do zwichnięcia stawu, które uniemożliwia dziecku prawidłowe chodzenie. Dziecko nieleczone lub leczone zbyt późno utyka, a jego chód przypomina chód kaczki.

 

Wada ta zwana dysplazją stawu biodrowego jest najczęściej jednostronna, choć może dotyczyć także obu bioder. Szacuje się, że w Polsce dysplazja dotyczy ok. 4% populacji dzieci. Aby jej zapobiec niezwykle ważna jest profilaktyka, która polega przede wszystkim na utrzymywaniu prawidłowej pozycji nóżek noworodka, a także niemowlaka, czyli takiej, która zapewnia odpowiednie ułożenie kości tworzących staw biodrowy i umożliwia jego stopniowe dojrzewanie.

 

Nóżki dziecka powinny być odwiedzione (rozstawione na boki) oraz zgięte w stawach biodrowych >90 stopni (kolanka znajdują się powyżej linii pośladów). Należy również zapewnić dziecku jak największą swobodę ruchów w możliwie różnych pozycjach i sytuacjach. Nie możemy ograniczać zakresu ruchów dziecka, aby dziecko mogło swobodnie i samodzielnie kopać, kiedy i jak ma na to ochotę, gdyż aparat ruchu najlepiej rozwija się właśnie w ruchu. Podczas pielęgnacji i ubierania nie należy prostować zgiętych nóżek dziecka, tylko pomagać mu w utrzymaniu korzystnej dla bioder postawy aż do około 6-go miesiąca życia.

 

Bardzo istotne jest, aby w trakcie przewijania nie podnosić miednicy dziecka ciągnąc za stópki, gdyż powoduje to prostowanie stawów kończyn dolnych oraz niewłaściwe obciążanie stawów biodrowych i kręgosłupa. Aby podłożyć pieluszkę pod pupę dziecka należy przełożyć nasze przedramię pod obiema nóżkami dziecka, tak aby mogło oprzeć na nim swoje nogi, następnie tą samą ręką chwytamy jedno udo dziecka jak najbliżej pachwiny, druga nóżka wciąż spoczywa na przedramieniu i delikatnie zginamy i przesuwamy nóżki dziecka w kierunku brzuszka, w tej pozycji ukazuje nam się pupa w całej okazałości.

 

Nadal dzisiaj popularnie zalecane tzw. „szerokie pieluchowanie” pomaga w utrzymaniu prawidłowej pozycji stawów, ale krępuje jednak ruchy nóżek dziecka. Należy je stosować jedynie w razie konieczności i zgodnie z zaleceniami lekarza specjalisty.

 

Ryzyko wystąpienia dysplazji stawu biodrowego u dziecka jest większe, gdy jego rodzeństwo lub rodzice mieli dysplazję stawu biodrowego lub dziecko urodziło się z położenia pośladkowego. Do innych czynników ryzyka zalicza się:
– płeć żeńską (dysplazja występuje 6 - 8 razy częściej niż u chłopców),
– dużą masę płodu,
– małowodzie,
– ciążę mnogą,
– poród przedwczesny,
– cięcie cesarskie,
– pierwszą ciążę.
                

Dysplazja stawu biodrowego objawia się niestabilnością biodra, czyli przesuwaniem się kości udowej poza granice stawu, co powoduje wyczuwalne w kilku pierwszych tygodniach życia dziecka przeskakiwanie w stawie biodrowym podczas odwiedzenia i przywiedzenia nóżek. Objawy wskazujące na dysplazję stawu biodrowego powinien zauważyć już neonatolog, podczas pobytu dziecka na oddziale położniczo -  noworodkowym po urodzeniu.

 

Zarówno badanie stawów biodrowych, jak i sama dysplazja są niebolesne. Jeżeli zaś w badaniu było wszystko dobrze, a Ty po powrocie do domu wyczujesz podczas przewijania maleństwa przeskakiwanie w biodrze lub inne objawy, które Cię zaniepokoją np. dziecko zdecydowanie bardziej zgina i porusza tylko jedną nóżką, wówczas zgłoś się jak najszybciej do lekarza pediatry, a on już zdecyduje co dalej. Jeżeli jednak nie dostrzeżesz nic złego, to i tak powinnaś zgłosić się z maluszkiem na badanie profilaktyczne. Powinno się ono odbyć po 6. tygodniu życia dziecka, nie później niż w 12. tygodniu. Uważa się jednak, że korzystne mogą być już badania po 4. tygodniu życia dziecka. 

 

Aby wybrać się do poradni preluksacyjnej (zajmuje się diagnostyką wad wrodzonych i rozwojowych stawów) lub po prostu do chirurga / ortopedy dziecięcego, niezbędne jest skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. Im szybciej rozpoznamy dysplazję i podejmiemy działania lecznicze, tym większe mamy szanse na szybsze i całkowite jej wyleczenie. Ze względu na okres oczekiwania na wizytę u specjalisty, warto zgłosić się po skierowanie już w pierwszym miesiącu życia dziecka i zawczasu umówić się na wizytę.

 

Do badania dziecko musi zostać rozebrane całkowicie, także z pampersa. Najpierw obejrzy nogi malca, porówna długość ud i symetryczność fałdów pośladkowych. Sprawdzi także odwodzenie obu nóżek na boki (przypomina to nieco układanie nóg „na żabkę”). Jak już wspomniałam, badanie nie jest dla dziecka przykre ani bolesne. Jeśli malec płacze podczas badania, to z innego powodu, np. z głodu albo z zimna.

 

Po takim badaniu lekarz zleci również kontrolne badanie USG stawów biodrowych. Powinno ono zostać zrobione u każdego dziecka, ponieważ umożliwia wykrycie nieprawidłowości, których nie ujawnia zwykłe badanie lekarskie. USG jest całkowicie bezpieczne, a dziecka nie trzeba przygotowywać jakoś specjalnie do tego badania. Podczas gdy maluch leży na boku podtrzymywany przez swoją mamę, lekarz przesuwa małą głowicę aparatu po skórze w okolicy bioderek. Badanie trwa kilka lub kilkanaście minut.

 

Jeśli lekarz nie zleci USG zapytaj go o przyczynę, a jeśli z jakichś powodów nie może ono zostać wykonane, lepiej zainwestować i wykonać je na własny koszt. Umawiając się na USG, zapytaj, czy lekarz wykonujący je posiada ważny certyfikat Polskiego Towarzystwa Ultrasonograficznego, a aparat przebył kontrolę jakości w ciągu ostatnich 5 lat. Nie wolno bać się ani wstydzić o to pytać, gdyż niepoprawna diagnoza, zarówno stwierdzająca jak i wykluczająca wadę, może zaszkodzić dziecku.

 

Jeżeli lekarz wykonujący USG będzie miał wątpliwości co do wyniku, zaleci kontrolne badanie rentgenowskie i powtórną konsultację u chirurga/ortopedy. Jeśli chodzi o wynik badania USG jest on oparty na czterostopniowej skali Grafa. Każdy staw powinien mieć nadany swój stopień. I tak, w oparciu o linie dachu chrzęstnego, dachu kostnego i brzegu kostnego oraz kąty zawarte między ww. liniami profesor Graf zaproponował klasyfikację stawów biodrowych z podziałem na cztery główne typy:
 - typ I przedstawia prawidłowo ukształtowany staw biodrowy, który w badaniu przedmiotowym jest prawidłowy,
 - typ II  to wystarczająco ukształtowana panewka utrzymująca głowę kości udowej. Ten stopień dzieli się na trzy podstopnie: II a to fizjologiczna niedojrzałość struktur występująca przed 12. tygodniem życia dziecka, II b to stan kiedy ta niedojrzałość utrzymuje się zbyt długo, a II c to krytyczny stan stawu, który nieleczony z pewnością doprowadzi do dysplazji,
 - typ III opisuje dalszy niedorozwój stawu biodrowego. Charakteryzuje się źle wykształconym dachem kostnym panewki z płaskim brzegiem zewnętrznym, oraz poszerzonym i uniesionym ku górze dachem chrzęstnym,
 - typ IV opisuje najcięższe zmiany dysplastyczne stawu biodrowego.

 

Jeżeli w badaniu stwierdzona zostanie niewielka nieprawidłowość, wówczas lekarz może zalecić jedynie częste kładzenie dziecka na brzuszku w pozycji tzw. żabki i ewentualnie szerokie pieluchowanie. Świetnie sprawdzają się tutaj pieluchy flanelowe, które w przeciwieństwie do tetrowych, nie zwijają się między nóżkami dziecka.

 

Bardzo ważne, aby zakładane na pieluchę body lub śpiochy nie były ani zbyt luźne (pielucha będzie się wysuwała), ani zbyt obcisłe (może to być szkodliwe i prowadzić do otarć oraz odparzeń). Jeśli musisz z jakiegoś powodu używać tetry do szerokiego pieluchowania, wówczas zakładaj dwie pieluszki złożone w prostokąt, a trzecią w trójkąt. Przy cięższych rozpoznaniach, w tym jeśli ortopeda stwierdzi dysplazję, zaleci dziecku zakładanie specjalnego aparatu, tzw. ortezy (np. poduszka Frejki, rozwórka Koszli).  Aparat utrzymuje nóżki niemowlęcia w odwiedzeniu i zgięciu, dzięki czemu główka kości udowej znajduje się centralnie w panewce, a staw prawidłowo się kształtuje. Lekarz powinien wystawić wniosek na refundację na taki aparat. Orteza ogranicza nieco swobodę ruchów dziecka i poznawanie świata, a  pielęgnacja dziecka z aparatem jest utrudniona. Zwykle można go zdejmować tylko do zabiegów pielęgnacyjnych, np. kąpieli, przewijania.

 

Mimo iż to może być trudne zarówno dla Ciebie jak i maluszka, warto jednak zacisnąć zęby i stosować konsekwentnie zalecenia lekarza, tak by aparat był w użyciu jak najdłużej w ciągu doby.  Przetrwanie tego trudnego okresu zostanie wynagrodzone szybszym powrotem do zdrowia, a i maluszkowi będzie łatwiej pogodzić się z nową sytuacją. Nie wpadaj w panikę i nie denerwuj się – dziecko to wyczuje !!! Pamiętaj, że to dla jego dobra. Jeśli wada zostanie szybko wykryta, a rodzice stosują się do zaleceń, dziecko zacznie siadać i chodzić nie później od swoich rówieśników, zaś zlekceważenie zaleceń lekarza i unikanie leczenia może sprawić, że konieczne będzie leczenie w szpitalu na specjalnym wyciągu.

 

A co z chustonoszeniem?? Noszenie dzieci w chustach wiązanych wspiera właściwy rozwój stawów biodrowych (a więc jest elementem profilaktyki dysplazji) tylko pod warunkiem, że chusta jest wiązana prawidłowo. Dziecko powinno przyjąć w chuście pozycję zgięciowo-odwiedzeniową, czyli tzw. pozycję „żabki”, na którą składają się następujące elementy:
1) zgięcie nóżek w kolanach wynosi ok. 110°, czyli kolanka znajdują się mniej więcej na wysokości pępka dziecka,
2) odwiedzenie nóżek (rozkrok) wynosi ok. 60° dla noworodka i wzrasta w miarę rozwoju dziecka do 90°,
3) stopy dziecka zachowują rotację zewnętrzną, tzn. palce skierowane są na zewnątrz, gdyż jest to pozycja najbardziej naturalna.  


Należy jednak podkreślić, że noszenie dziecka w chuście nie zastępuje jego leczenia w przypadku rozpoznanej dysplazji stawu biodrowego. Kwestią równie ważną jest odpowiedni dobór wiązania, w którym nosimy dziecko, ponieważ nie każde wiązanie umożliwia dziecku przyjęcie prawidłowej pozycji żabki. Dla noworodków i niemowląt do 4.-5. miesiąca życia najodpowiedniejszym wiązaniem jest „kangurek” - chusta pracuje w tym wiązaniu w taki sposób, który pozwala zachować odpowiednie zgięcie (110°), odwiedzenie (60°-90°) oraz zewnętrzną rotację stóp.

 

Podobne zalety ma również „kangurek na biodrze” i „plecak prosty”. Ten ostatni stosujemy dopiero u niemowląt trzymających głowę (z reguły ok. 4.-5. miesiąca życia). Wiązanie popularnej „kieszonki” w taki sposób, by rzeczywiście umożliwiała dziecku optymalną pozycję, jest już trudniejsze i wymaga od rodzica, aby zwrócił szczególną uwagę na spełnienie powyższych zasad. W wiązaniu nazywanym „podwójny X” uzyskanie zgięcia powyżej 90° jest niemożliwe, co prowadzi jednocześnie do nadmiernego odwiedzenia nóżek dziecka, pozycja fizjologicznej żabki nie jest zachowana, dlatego też nie powinno być ono stosowane wcale w przypadku małych niemowląt, a u starszych (powyżej 6. miesiąca życia) używane jedynie sporadycznie.


Pamiętaj, by chusta ciasno otulała dziecko, jak bandaż. Tylko dobrze dociągnięta chusta zapewnia, że młodziutki kręgosłup ma odpowiednią amortyzację, a dziecko pozostaje we właściwej pozycji nie tylko zaraz po zawiązaniu, ale także przez cały czas noszenia. Aby wspomagać prawidłowy rozwój stawów biodrowych, warto zwrócić uwagę także na nasz sposób podnoszenia i odkładania malucha oraz  na pozycję, w jakiej nosimy dziecko na rękach. Nosząc malucha, starajmy się utrzymywać jego nóżki rozstawione na boki i swobodnie zgięte, a podczas zabawy układać go co jakiś czas w pozycji na brzuchu. Pamiętaj jednak, aby nie zostawiać go wówczas bez opieki i nie układać w takiej pozycji do snu.

 

 


                            

 

2018-04-05